Louis (później Ludwik) Długosz, artysta rzeźbiarz, urodzony w Stanach Zjednoczonych syn polskich emigrantów, którzy na początku XX wieku przenieśli się tam z Piwnicznej-Zdroju w poszukiwaniu pracy. Na świat przyszedł w 1915 roku w Lackawanna, w stanie Nowy Jork jako drugie z ośmiu potomstwa, a zmarł w wieku 87 lat w Mińsku Mazowieckim, rodzinnych stronach jego drugiej żony Jadwigi. Jak sam mówił, jego dzieła inspirowali przede wszystkim wielcy ludzie, podniosłe wydarzenia, religia, mitologia, a także osiągnięcia w dziedzinie techniki oraz przestrzeń kosmiczna. Prace Długosza zdobyły uznanie nie tylko w USA, ale i w Europie. Krytycy sztuki okrzyknęli jego koncepcję „rzeźby otwartej” niezwykle oryginalną.
Twórczością plastyczną Długosz zajmował się już od najmłodszych lat. W jednym z wywiadów podał, że do twórczości zachęcała go, sama niekiedy rysując, matka. Mały Louis często zamiast chodzić do szkoły, udawał się nad brzeg lokalnej rzeki Smoke’s Creek, gdzie tworzył z gliny przeróżne formy. Oprócz dobrej zabawy, dało mu to wiedzę o właściwościach plastycznych tego materiału. W oparciu o te doświadczenia wykształcił w późniejszym czasie własną, oryginalną technikę rzeźbiarską, polegającą na konstruowaniu form z glinianych prętów. Cechą charakterystyczną rzeźb wykonanych w ten sposób było stworzenie iluzji solidności i pełności przy jednoczesnym wywoływaniu wrażenia lekkości, możliwe dzięki subtelnej grze światła i cienia. Jak przyznał artysta, najtrudniejsze w doprowadzeniu tej techniki do perfekcji było dobranie odpowiedniej grubości prętów, tak aby nie wybuchały podczas wypalania. Glina pozostała jego podstawowym materiałem rzeźbiarskim jednak pracował również w gipsie i drewnie łącząc drobne listwy tworzył ażurowe konstrukcje rzeźbiarskie. Wykształcenie artystyczne Długosz zdobył podczas czteroletnich studiów w Instytucie Sztuki w Buffalo oraz dwuletnich w paryskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Początkowo pracował jako woźny w bibliotece w Lackawanna, lecz z czasem zatrudnił się w Bethlehem Steel Corporation, zakładzie produkującym stal. Ciężka praca nie pozbawiła go jednak ambicji artystycznych. Kiedy tylko nie zmagał się z żarem pieca hutniczego, a zatem najczęściej nocami, poświęcał się wykonywaniu w domowej piwnicy swoich rzeźb.
Po raz pierwszy swój dorobek zaprezentował szerszej publiczności w 1935 roku na wystawie zbiorowej w Albright Art Gallery w Buffalo. Tam jego dzieła zwróciły uwagę zajmującej się handlem dziełami sztuki Marie Sterner, a także dyrektora Smith College Museum of Art., Jere Abbotta. Ich zachwyt nad pracami Długosza umożliwił mu rok później otworzenie indywidualnej ekspozycji w Nierendorf Gallery na Manhattanie. W roku 1938 przez kilka miesięcy artysta brał udział w projekcie „Federal Art Project” organizowanym przez Works Progress Administration, który miał za zadanie zatrudnianie artystów oraz otwieranie placówek kulturowych.
Jak podaje sam rzeźbiarz, po raz pierwszy pomyślał o sobie jako o profesjonalnym artyście, kiedy nowojorski kardynał, Francis Spellman nazwał jego „Głowę Chrystusa” najważniejszym religijnym dziełem stulecia. Namacalnym dowodem talentu Louisa Długosza jest obecność dwóch jego dzieł w kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku, a także obecność jego nazwiska w prestiżowej publikacji „20th Century Portraits” Monroe Wheelera. Oprócz Nowego Jorku, były hutnik wystawiał na Florydzie, Toronto i w Paryżu. W rodzinnych stronach artysty możemy oglądać wyrzeźbiony przez niego krucyfiks, znajdujący się w kościele św. Łukasza w Cheektowaga.
Kiedy w 1940 roku jego kariera nabierała rozpędu, a on zaczął być cenionym artystą, Długosz oddał się służbie w Armii Amerykańskiej. W czasie wojny stacjonował w Madhmenham w hrabstwie Buckinghamshire w Anglii, podczas służby wykonywał makiety wybrzeży Normandii w ramach przygotowań do operacji D-Day.
Pod koniec wojny należał do organizacji „Monuments, Fine Arts and Archives program” w ramach Sekcji Spraw Obywatelskich i Rządu Wojskowego armii sprzymierzonych w latach 1943–1946. Program MFAA zakładał ratowanie dorobku światowej kultury od 1943 roku; należało do niego 350 osób z różnych krajów, w tym ekspertów, historyków sztuki. Początkowo chodziło wyłącznie o neutralizowanie zniszczeń wojennych, jednak po przekroczeniu granicy niemieckiej, żołnierze jednostki zajmowali się przede wszystkim lokalizacją oraz odzyskiwaniem arcydzieł i dóbr kultury skradzionych przez hitlerowców z terenu całej Europy. Podczas okupacji naziści przemieścili ponad pięć milionów dzieł sztuki. (W 2014 roku wszedł do kin film” The Monuments Men” „Obrońcy Skarbów” w reż. Georga Clooneya z gwiazdorską obsadą, opowiada on o losach grupy alianckich historyków sztuki, którzy wyruszają na wojnę aby ratować z wojennej pożogi dorobek światowej kultury inspirowany Sekcją Zabytków Dzieł Sztuki i Archiwów MFAA.)
Artysta wielokrotnie odwiedzał „Stary Kraj”; odnalazł rodzinne korzenie w Piwnicznej, gdzie poznał historię swojego ojca, Onufrego Długosza. Kilkakrotne podróże do Polski inspirowały rzeźbiarza, wykonał tu 30 rzeźb, co zaowocowało serią 10 wystaw w takich miastach jak Warszawa (styczeń 1986), Kraków (listopad 1985), Poznań (maj 1986), Gniezno (czerwiec 1986), Rzeszów (lipiec 1986) czy Koszalin (lipiec 1985). W 1987 roku jego rzeźby prezentowano w Zakładowym Domu Kultury Huty „Florian” w Świętochłowicach.
W 1984 roku Długosz odwiedził szkołę dla niewidomych dzieci w Laskach, gdzie zapoznał się z sytuacją i potrzebami tak materialnymi, jak i duchowymi wychowanków tej instytucji. Wizyta ta zaowocowała wykonaniem przez niego naturalnej wielkości popiersia Jana Pawła II, poprzez dotykanie którego, dzieci mogły zapoznać się z wizerunkiem papieża. Aby wesprzeć placówkę także finansowo, artysta zorganizował imprezę artystyczną, w ramach której przeprowadził publiczną zbiórkę pieniędzy, gdzie przekazał kilka swoich dzieł. Podczas pokazu można było wysłuchać koncertu pianistycznego Casey Cannon, niewidomej sześciolatki z Lackawanna, której podobiznę swego czasu Długosz wyrzeźbił, umożliwiając jej poznanie własnego oblicza.
Innym, bardzo ważnym w życiu artysty, projektem była koncepcja pomnika Mikołaja Kopernika. Oprócz chęci upamiętnienia wielkiego badacza, Długoszowi przyświecała w tym działaniu idea nawiązania do spotkania jego imiennika, kronikarza Jana Długosza, ze słynnym astronomem. Pomimo tego, iż monument miał stanąć w Toruniu, z jego wzniesieniem wiązała się również krytyka pomnika Kopernika dłuta Bertela Thorvaldsena, stojącego w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Według Długosza, astronom duńskiego klasycysty wygląda „jakby siedział u fryzjera”, brakuje mu dynamizmu. Nowy pomnik, wykonany ze stali, rzecz jasna w technice otwartej, miał być wysoki na dwanaście pięter i mieścić w sobie salę kinową, muzeum, kawiarnię oraz obserwatorium astronomiczne. Długosz planował aby w lewej ręce Kopernik trzymał kulę ziemską, w prawej Słońce, a nad jego głową unosiło się pozostałe pięć, wówczas znanych, planet. Na cokole, przypominającym nieco swym kształtem batyskaf, miały znajdować się gwiazdy oraz wizerunki ważnych dla świata nauki osobistości. Oprócz Torunia, innymi możliwymi wariantami usytuowania rzeźby były miasta Frombork lub Gdynia; artysta wyrażał pragnienie postawienia go w porcie jako symbolicznej „Statuy Mądrości”.
Louis Długosz tworzył także portrety żyjących, ważnych dla Polski postaci. Oprócz wspomnianego już wyżej popiersia Jana Pawła II (któremu projektował również, nota bene, jeszcze jeden, monumentalny pomnik) rzeźbiarz wykonał podobiznę księdza Jerzego Popiełuszki, którą podarował rodzinie duchownego. W 1982 roku spod jego ręki wyszedł portret Lecha Wałęsy. Przekazane władzom miasta Lackawanna dzieło wyobrażało działacza Solidarności z dłońmi złożonymi w geście modlitwy oraz narzędziami pracy elektryka umieszczonymi po bokach. Na wieść o skazaniu Wałęsy na karę więzienia, rzeźbę w sposób symboliczny nakryto metalową klatką. Kolejnymi przykładami politycznego zaangażowania sztuki Długosza są stworzone przez niego popiersia Terry’ego Andersona oraz Ajatollacha Chomeiniego. Pierwszy z nich to Amerykanin porwany i przetrzymywany na Bliskim Wschodzie; artysta przedstawił go na tle krat więziennych oraz ze skutymi łańcuchem rękami, w których trzymał glob z wbitym krzyżem. Celem tego dzieła było zwrócenie uwagi na tragedię mężczyzny i być może, doprowadzenie do uratowania go z niewoli. W tej samej intencji powstało popiersie irańskiego przywódcy; Długosz chciał wysłać je pocztą lotniczą jako swego rodzaju okup za uwięzionych Amerykanów.
Warto wspomnieć, że Długosz wykonywał także wiele rysunków. Jak pisze w poświęconym artyście artykule zamieszczonym w „Expressie Wieczornym” z 1985 roku Krystyna Gucewicz, Długosz operuje „kreską naiwną, jakby chciał zgubić doskonałość i pewność ręki rzeźbiarza w innym wcieleniu. Świat który pokazuje w rysunku, przekracza granicę ludzkiej wyobraźni. Jest kosmos i są kosmonauci. Zawieszeni pośród gwiazd i metalowych stworów, zwanych statkami kosmicznymi. Niby wiemy, że tak jest ale ten krok cywilizacji jeszcze stale wymaga oswojenia się z galopującymi postępami nauki”.
Artysta głośno i dobitnie wyrażał swoje zdanie na temat sztuki. Uważał, że musi ona mieć konkretny cel, a do jej tworzenia potrzeba dobrego powodu. Sztuka powinna być starannie wykonana: w 10 procentach rękami i 90 głową. W jego opinii za sztukę można uznać tak wszelakie obrazy i rzeźby, jak i guzik od koszuli, Empire State Building, samolot czy statek kosmiczny. Nie przepadał za sztuką abstrakcyjną, która eliminuje wszystkie odniesienia do rzeczywistości. Widział w niej przeciwieństwo tego, czym sztuka być powinna. Co nie oznacza, że sam w swoich pracach nie dążył do upraszczania formy. Wręcz przeciwnie, był artystą współczesnym tworzącym dzieła nowatorskie, dla których idea była głównym powodem ich powstania. Jego sprzeciw dotyczył koncepcji „Sztuka dla sztuki”, w której sztuka ma być celem sama w sobie. Znane są przypadki, kiedy przebywając jeszcze w Stanach Zjednoczonych organizował protesty przeciwko sztuce abstrakcyjnej. Przebierał się wówczas w togę i z lampą w ręku wcielał się przed muzeami w Buffalo, Toronto i Waszyngtonie w postać Diogenesa. Galerie sztuki współczesnej nazywał „najdroższymi wysypiskami śmieci na świecie”. Podobne zdanie miał także o szkołach artystycznych; uważał, że więcej nauczyły go zabawy z gliną w Smoke’s Creek niż lekcje w akademii. .
Louis Długosz będąc świadkiem i uczestnikiem historii, postępu cywilizacji oraz powstawania nowych kierunków w sztuce XX wieku, w swoich pracach dotykał realnych problemów ludzkości opowiadając o nich w unikalny sposób. Swoją twórczość potrafił zamienić z idei w czyn nie pozostając obojętnym wobec świata, jego losów, a przede wszystkim człowieka jako jednostki.
Wśród prac Długosza można znaleźć klasyczne rzeźby jednak jego twórczość jako artystę definiują rzeźby w opracowanej przez niego koncepcji „techniki otwartej”, są to przedstawienia postaci, popiersia czy sceny i przedmioty.
Rzeźby artysty znajdują się w kolekcjach prywatnych, galeriach i muzeach na w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Na wystawie w Muzeum Ziemi Mińskiej eksponowanych jest 21 prac artysty; są to, między innymi, rzeźba przedstawiająca Tomasza z Akwinu, Jerzego Urbana, Maksymiliana Kolbe, Kazimierza Wielkiego, Arystotelesa czy projekt pomnika Mikołaja Kopernika.
Opiekunem socjalnym kolekcji jest Beata Sajewska, której Pani Jadwiga Brzeszczyńska-Długosz powierzyła w opiece kolekcję, za której sprawą również w 2013 roku kolekcja i pamiątki po artyście zostały oficjalnie przekazane do Muzeum Ziemi Mińskiej.
Bibliografia:
Dokumenty rodzinne Długosza z archiwum MZM
Gucewicz K., Gliniany świat Długosza, „Express Wieczorny”, 11816, 1985, 142
IKA, Dałem życie glinie…, „Magazyn Hutniczy”, Katowice, 19.05.1987
Poch. J., Lech Walesa honored In Lackawanna, ,,Council News”, 66, 1982, 2
Ziach M., Kopernik przecież sięgał gwiazd…, „Biuletyn dla prasy partyjnej”, 201, 1985, 50
Opracowanie: Beata Sajewska
Współpraca: Bartosz Szczepankowski